Dłuugo zajęło mi ogarnianie tego, jak prawidłowo narysować włosy, oj długo .
Z początku były to kreski, robione na odwal, byleby tylko modelka nie była łysa :)
Ale na wszystko w końcu przychodzi czas, więc z czasem przyszła także umiejętność rysowania kosmyków, które nie wyglądały tak, jakby autor, rysując - był pod napięciem elektrycznym.
Wiem z autopsji, że bardzo wielu młodych rysowników ma kłopot z rysowaniem włosów.
Sama się bałam, że to nie wiadomo jak długo zajmie, lecz okazało się, że poświęcam na to nie więcej czasu, niż na moje wcześniejsze "zmagania" :)
Przechodząc do rzeczy ...
Postanowiłam podzielić tego typu wpisy na kilka części (prawdopodobnie cztery), ponieważ sama dopiero ćwiczę. Zaczynam od rzeczy najprostszej, czyli koczka. Chodzi o to, by wyrobić rękę w rysowaniu krótkich kresek. Rysowanie włosów prostych to wg mnie wyższa szkoła jazdy, lecz i to dam radę opanować :)
Jak widać, jej fryzura składa się tak jakby z dwóch części.
Partię na samym środku dzielimy na 4 mniejsze, aby łatwiej nam było rysować, a boki zostawiamy na koniec.
Ważne jest, by zwrócić uwagę na światło i refleksy, ponieważ nasz rysunek ma być trójwymiarowy, a nie płaski :)
Teraz przechodzimy do koczka. Jak widać on też składa się z kilku zachodzących na siebie partii, które warto sobie oznaczyć :) W czasie kreskowania można to dzielić na jeszcze mniejsze partie .
Technika kreskowania polega na zaznaczaniu cienia tam, gdzie są miejsca ciemniejsze, roztarcia na fragment ze światłem i ponownego wycieniowania, posiłkując się gumką do mazania :)
Jeśli coś źle, lub nie do końca wyjaśniłam, czekam na Wasze komentarze !
Enjoy! <3