back to school - segregatory diy, nowy adres i wygląd bloga

05:10

Z racji nudy postanowiłam odświeżyć bloga.
Nowy wygląd jest świetny, ale jeszcze dużo czasu minie, zanim zdążę ogarnąć wszystko i dopiąć na ostatni guzik. Jak na razie jednak blog tylko dobrze wygląda, bo nie jest jeszcze funkcjonalny..
Pochłania to mnóstwo czasu i energii więc liczę na to, że niedociągnięcia zostaną mi wybaczone :)
Perełką jest nowe logo, które dziobałam warstwa po warstwie przez kilka godzin.
Mam nadzieję, że Wam również się podoba :)
A przechodząc do głównego tematu posta...
Już w zeszłym roku bardzo podobała mi się koncepcja segregatorów zamiast zeszytów, jednak jaszcze nie wiedziałam jaka jest moja szkoła i nauczyciele, a nie chciałam w pierwszym tygodniu już biegać i inwestować w dodatkowe zeszyty, gdyby segregatory nie zostały zaakceptowane.
Po roku jednak wydaje mi się, że w szkole średniej nauczyciele nie martwią się o to, w czym piszesz, gdyż to w Twojej gestii znajduje się to, abyś miał się z czego nauczyć.
Natomiast jeśli sprawdzają zeszyty, o ile tacy są (a była jedna pani z wymaganiami co do zeszytu nawet w kwestii ilości stron - pozdrowienia dla p. Grażynki) to i tak wolą zabrać jedną kartkę ze sobą, niż targać dziesiątki zeszytów.

Jak wygląda taka organizacja z segregatorem?
Ja kupiłam sobie dwa będąc w Niemczech. Jeden posłuży do przedmiotów zawodowych, a drugi do tych podstawowych. Są lekkie, z materiału plastikopodobnego, elastycznego. W Polsce też można takie dostać, na przykład w Lidlu.
Dodatkowo zainwestowałam w przekładki, które oddzielą mi poszczególne przedmioty, oraz karteczki indeksujące (wersję do segregatora znajdziecie np w Pepco).
Na koniec już tylko kartki i folijki - segregator jest gotowy :)
Dzięki segregatorowi postanowiłam zrezygnować z kalendarza, ponieważ wydrukowałam swój własny na każdy miesiąc, który jest widoczny zaraz po otwarciu. Dzięki temu zmniejszyłam nieco balast i mam wszystko w jednym miejscu :)
Pomocna okazała się także teczka kopertowa którą brutalnie potraktowałam dziurkaczem i wsadziłam do niej karteczki na kartkówki, których wiecznie brak w tej kryzysowej sytuacji.
Ale zaraz zaraz, targać te wszystkie notatki z każdego przedmiotu?
No nie, po to jest dodatkowy segregator tzw. "roczny" do którego te notatki się będą składować.
Efekt? Rewelacyjne rozwiązanie zajmujące mało miejsca, a ja mam cały materiał potrzebny do matury i egzaminu zawodowego w jednym miejscu.

I wszystko byłoby gotowe, ale było mi zbyt nudno, więc postanowiłam to zmienić :)
Stworzyłam projekty okładek, wykorzystując do tego zdjęcia z własnego instagrama oraz tych, które mnie inspirują, po czym wydrukowałam je w kolorze na zwykłych kartkach A4.
Następnie przykleiłam je w odpowiednich odstępach od krawędzi do segregatorów za pomocą taśmy dwustronnej.
Kiedy wszystko się trzymało (prawie wcale) zawołałam kuzynkę, która pomogła mi nakleić wymierzone wcześniej okładki samoprzylepne.
I voilà! Moje własne, indywidualne segregatory są już gotowe, a ja czekam aż będę mogła je wypróbować w praktyce! :)





enjoy xoxo

Ten post także może Ci się spodobać

2 komentarze

Komentarze są moderowane, proszę nie wyżywajcie się na klawiaturze, przeglądając ten, bądź inny post.

Miłego dnia robaczki !